Witam Was po przerwie :) Powracam z kolejnym kosmetykiem Bielendy. Tym razem jest to matujący krem ultra nawilżający do twarzy.
O kremie producent pisze następująco:
BIOTECHNOLOGIA CIEKŁOKRYSTALICZNA 7D to profesjonalna, niezwykle skuteczna linia kosmetyków nawilżających nowej generacji, która rewelacyjnie chroni oraz wydobywa naturalne piękno młodej cery.
Linia powstała w oparciu o najnowsze osiągnięcie współczesnej technologii – bazę ciekłokrystaliczną zbudowaną na wzór i podobieństwo skóry. Inteligentne formuły rewelacyjnie walczą o zdrowy, świeży wygląd cery aż na 7 płaszczyznach i gwarantują skórze ekstremalne nawilżenie oraz spektakularne efekty w opóźnianiu powstawania zmarszczek. Kosmetyki zostały wzbogacone o składniki, które zapobiegają tworzeniu się zmarszczek na długi czas.
Kremy na bazie ciekłokrystalicznej to kremy idealne, zainspirowane naturalną budową skóry. W odróżnieniu od zwykłych kremów ich struktura jest fizjologicznie zgodna ze strukturą skóry, dzięki czemu składniki aktywne mają ułatwioną penetrację w jej głąb i są natychmiast przez nią absorbowane. Struktura kremu na bazie ciekłokrystalicznej zawiera idealnie kompatybilne ze skórą lipidy membranowe, które wspierają jej naturalną barierę lipidową, zapewniają znaczny i długotrwały wzrost nawilżenia skóry oraz kontrolowane, stopniowe uwalnianie substancji aktywnych, dzięki czemu mogą one działać o wiele skuteczniej niż w zwykłych kremach.
Zacznę od tego iż krem ma rzadką konsystencję, przez co jest bardzo wydajny. Nawilża, ale nie jakoś spektakularnie. Nie sprawdziłam do końca czy skutecznie matuje skórę, bo używam go tylko pod makijaż i zawsze używam pudru matującego dodatkowo. Krem łatwo się rozprowadza, ma ładny szklany słoiczek, więc opakowanie jest naprawdę porządne i stosunkowo ciężkie. Trudno mi pisać więcej o tym kremie, bo to taki zwyklak. Mam duże wymagania co do kremów i rzadko który mnie zachwyca. Tak jak jestem wierną fanką produktów Bielendy, tak ten krem na pewno nie będzie moim ulubieńcem.
Poniżej skład kremu.
Trochę się naczytałam o składach i teraz uważnie czytam wszystkie etykietki ze składem. Mnie niestety nie powala. Niacynamid ma dopiero po silikonie (dimethicone), którego nie toleruję i który oblepia moją skórę. Trójglicerydy i masło shea to też nie są składniki, które powinny się znajdować w kremach dla problematycznych cer. Jeśli ktoś nie ma problemów ze skórą to polecam go przetestować.
Powyżej konsystencja kremu. Tak jak pisałam jest bardzo leciutka, lekko wodnista, bardzo łatwo się rozprowadza.
Raczej nie kupiłabym kremu podobnie, potrzebuję mocnego działania i silnych składników aktywnych. Jeśli ktoś szuka lekkiego kremu na lato to polecam zakup. Za 50 ml zapłacimy ok 18 zł.
Jeśli już jestem przy Bielendzie to widziałam dzisiaj w Naturze i Rossmannie kuszące nowości tej marki. Dzisiaj się nie skusiłam, ale następnym razem chyba się nie oprę ;)
Mianowicie zainteresowały mnie:
SKIN CLINIC PROFESSIONAL Aktywny tonik korygujący ANTI-AGE
Ma super skład! Zaraz po wodzie był niacynamid, kwas migdałowy i mlekowy. Mój must have jak tylko wykończę stary.
SKIN CLINIC PROFESSIONAL Aktywne serum korygujące ANTI-AGE dzień/ noc
Skład jest równie interesujący. Na pewno kupię to serum. Myślałam jeszcze o masce, ale wersja materiałowa do mnie jakoś nie przemawia.
I dwa nowe kremy CC do ciała. Jestem bardzo ciekawa czym się różnią od wersji którą posiadam i którą sobie bardzo chwalę.
CC 10w1 Multifunkcyjny krem optycznie udoskonalający do ciała z efektem BLUR
Multifunkcyjny krem korygujący do ciała, wodoodporny, SPF 6
Któraś z Was może już wypróbowała jakąś nowość? Jeśli tak podzielcie się proszę opinią :)
Read More
O kremie producent pisze następująco:
BIOTECHNOLOGIA CIEKŁOKRYSTALICZNA 7D to profesjonalna, niezwykle skuteczna linia kosmetyków nawilżających nowej generacji, która rewelacyjnie chroni oraz wydobywa naturalne piękno młodej cery.
Linia powstała w oparciu o najnowsze osiągnięcie współczesnej technologii – bazę ciekłokrystaliczną zbudowaną na wzór i podobieństwo skóry. Inteligentne formuły rewelacyjnie walczą o zdrowy, świeży wygląd cery aż na 7 płaszczyznach i gwarantują skórze ekstremalne nawilżenie oraz spektakularne efekty w opóźnianiu powstawania zmarszczek. Kosmetyki zostały wzbogacone o składniki, które zapobiegają tworzeniu się zmarszczek na długi czas.
Kremy na bazie ciekłokrystalicznej to kremy idealne, zainspirowane naturalną budową skóry. W odróżnieniu od zwykłych kremów ich struktura jest fizjologicznie zgodna ze strukturą skóry, dzięki czemu składniki aktywne mają ułatwioną penetrację w jej głąb i są natychmiast przez nią absorbowane. Struktura kremu na bazie ciekłokrystalicznej zawiera idealnie kompatybilne ze skórą lipidy membranowe, które wspierają jej naturalną barierę lipidową, zapewniają znaczny i długotrwały wzrost nawilżenia skóry oraz kontrolowane, stopniowe uwalnianie substancji aktywnych, dzięki czemu mogą one działać o wiele skuteczniej niż w zwykłych kremach.
Zacznę od tego iż krem ma rzadką konsystencję, przez co jest bardzo wydajny. Nawilża, ale nie jakoś spektakularnie. Nie sprawdziłam do końca czy skutecznie matuje skórę, bo używam go tylko pod makijaż i zawsze używam pudru matującego dodatkowo. Krem łatwo się rozprowadza, ma ładny szklany słoiczek, więc opakowanie jest naprawdę porządne i stosunkowo ciężkie. Trudno mi pisać więcej o tym kremie, bo to taki zwyklak. Mam duże wymagania co do kremów i rzadko który mnie zachwyca. Tak jak jestem wierną fanką produktów Bielendy, tak ten krem na pewno nie będzie moim ulubieńcem.
Poniżej skład kremu.
Trochę się naczytałam o składach i teraz uważnie czytam wszystkie etykietki ze składem. Mnie niestety nie powala. Niacynamid ma dopiero po silikonie (dimethicone), którego nie toleruję i który oblepia moją skórę. Trójglicerydy i masło shea to też nie są składniki, które powinny się znajdować w kremach dla problematycznych cer. Jeśli ktoś nie ma problemów ze skórą to polecam go przetestować.
Powyżej konsystencja kremu. Tak jak pisałam jest bardzo leciutka, lekko wodnista, bardzo łatwo się rozprowadza.
Raczej nie kupiłabym kremu podobnie, potrzebuję mocnego działania i silnych składników aktywnych. Jeśli ktoś szuka lekkiego kremu na lato to polecam zakup. Za 50 ml zapłacimy ok 18 zł.
Jeśli już jestem przy Bielendzie to widziałam dzisiaj w Naturze i Rossmannie kuszące nowości tej marki. Dzisiaj się nie skusiłam, ale następnym razem chyba się nie oprę ;)
Mianowicie zainteresowały mnie:
SKIN CLINIC PROFESSIONAL Aktywny tonik korygujący ANTI-AGE
Ma super skład! Zaraz po wodzie był niacynamid, kwas migdałowy i mlekowy. Mój must have jak tylko wykończę stary.
SKIN CLINIC PROFESSIONAL Aktywne serum korygujące ANTI-AGE dzień/ noc
Skład jest równie interesujący. Na pewno kupię to serum. Myślałam jeszcze o masce, ale wersja materiałowa do mnie jakoś nie przemawia.
I dwa nowe kremy CC do ciała. Jestem bardzo ciekawa czym się różnią od wersji którą posiadam i którą sobie bardzo chwalę.
CC 10w1 Multifunkcyjny krem optycznie udoskonalający do ciała z efektem BLUR
Multifunkcyjny krem korygujący do ciała, wodoodporny, SPF 6
Któraś z Was może już wypróbowała jakąś nowość? Jeśli tak podzielcie się proszę opinią :)