wtorek, 23 września 2014

Pierwszy francuski post :)

Hej, witam ponownie po dłuższej przerwie. Tak jak Wam kiedyś pisałam dotarłam do Francji, a dokładniej na Lazurowe Wybrzeże. Jest tu pięknie, tyko niestety studia nie należą do najłatwiejszych. Póki co staram się chłonąć jak najwięcej promieni słońca, bo tutaj cały czas słonecznie i gorąco. Taką jesień to ja lubię :)
Poniżej kilka zdjęć z tego uroczego miejsca.








Prawda, że cudnie?

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie rozejrzała się za kosmetykami. Jakież było moje zdziwienie, gdy oprócz Sephory nie mogłam znaleźć żadnej drogerii. Okazało się, że tutaj coś takiego praktycznie nie istnieje. Duży wybór kosmetyków jest w większych Carrefourach i tam też poczyniłam zakupy pierwszy francuskich kosmetyków. Nie mogłoby to być nic innego jak kosmetyki Le Petit Marseillaise. Z racji tego, że to firma francuska mają tu znacznie większy wybór kosmetyków, które są niedostępne w Polsce. Pokusiłam się o 3 produkty.

Szampon i odżywkę do włosów ciemnych z henną i olejem z orzecha oraz regenerujący krem do rąk z masłem karite, aloesem i woskiem pszczelim.
Odżywki użyłam raz i jest bardzo fajna. Włosy po niej niesamowicie błyszczą, ładnie się układają, łatwo rozczesują. Odżywka w ogóle nie obciąża włosów.
Szamponu jeszcze nie używałam.
Kremu do rąk używałam najpierw jako kremu do stóp i sprawdził się poprawnie. Nawilża skórę i pięknie pachnie. Nie zostawia tłustej warstwy.
Polecam gorąco oba kosmetyki.

Oczywiście na wyjazd zabrałam ze sobą kosmetyki Bielendy o których Wam pisałam, że mam zamiar kupić, a konkretnie tonik i serum z kwasem migdałowym. Mam za sobą kilka użyć, ale wstrzymam się jeszcze z recenzją. Mogę na razie powiedzieć, że jak do tej pory jestem zadowolona z tych produktów, zobaczymy co będzie dalej :)

Read More




Return to top of page
Powered By Blogger | Design by Genesis Awesome | Blogger Template by Lord HTML