Cieszmy się z małych rzeczy
poniedziałek, 14 maja 2018
środa, 11 października 2017
Promocja Rossmann -55% październik 2017
Cześć! Za oknem szaro i buro, więc promocja w Rossmannie to super pomysł, by poprawić sobie humor i pomyśleć o jesiennym makijażu. W tej edycji jesiennej zniżka z aplikacją wynosi -55% kiedy zakupimy minimum 3 produkty do makijażu.
Na promocji udało mi się upolować kilka rzeczy:
Co prawda to tylko 4 sztuki, ale jestem raczej zwolenniczką minimalizmu i nie lubię mieć za dużo rzeczy, zwłaszcza, że kolorówkę zużywam najwolniej.
1. Wibo róż do policzków z serii Ecstasy inspirowany słynnym różem Nars. Róże Wibo występują w 3 kolorach, ja wybrałam odcień 2 - zgaszony róż. Cena regularna: 21,99 zł
2. Lovely Celeb, żelowy czarny eyeliner + czarna kredka do oczu + pędzelek w odcieniu Deep Black. Super zestaw do robienia kresek. W opakowaniu znajdziemy eyeliner w kredce, który się wysuwa i za to ogromny plus. Do tego mamy eyeliner w żelu i pędzel do jego aplikacji. Zestaw - strzał w 10! Widzę, że póki co niewiele jest na jego temat w internecie. Cena regularna: 28,49 zł
3. Tusz Loreal Paradise Extaric. Słyszałam o nim wiele. Podobno to odpowiednik kultowego tuszu Too Faced Better than sex. Zarówno Too Faced jak i cena regularna Loreala to dla mnie trochę za dużo, więc postanowiłam wykorzystać okazję i kupić go w obecnej promocji. Posiada śliczne opakowanie w kolorze różowego złota :) Cena regularna: 61,39 zł
4. I najlepsze na koniec, czyli świezutka nowość z Wibo, paleta cieni Modern. Kolory są zachwycające i idealne do jesiennego makijażu. Paleta posiada 15 cieni, w tym 3 z drobinkami. Już nie mogę się doczekać aż będę miała okazję ją wyprobować. Cena regularna: 38,99 zł
A jak Wasze łupy w tym roku?
Read More
Na promocji udało mi się upolować kilka rzeczy:
Co prawda to tylko 4 sztuki, ale jestem raczej zwolenniczką minimalizmu i nie lubię mieć za dużo rzeczy, zwłaszcza, że kolorówkę zużywam najwolniej.
1. Wibo róż do policzków z serii Ecstasy inspirowany słynnym różem Nars. Róże Wibo występują w 3 kolorach, ja wybrałam odcień 2 - zgaszony róż. Cena regularna: 21,99 zł
2. Lovely Celeb, żelowy czarny eyeliner + czarna kredka do oczu + pędzelek w odcieniu Deep Black. Super zestaw do robienia kresek. W opakowaniu znajdziemy eyeliner w kredce, który się wysuwa i za to ogromny plus. Do tego mamy eyeliner w żelu i pędzel do jego aplikacji. Zestaw - strzał w 10! Widzę, że póki co niewiele jest na jego temat w internecie. Cena regularna: 28,49 zł
3. Tusz Loreal Paradise Extaric. Słyszałam o nim wiele. Podobno to odpowiednik kultowego tuszu Too Faced Better than sex. Zarówno Too Faced jak i cena regularna Loreala to dla mnie trochę za dużo, więc postanowiłam wykorzystać okazję i kupić go w obecnej promocji. Posiada śliczne opakowanie w kolorze różowego złota :) Cena regularna: 61,39 zł
4. I najlepsze na koniec, czyli świezutka nowość z Wibo, paleta cieni Modern. Kolory są zachwycające i idealne do jesiennego makijażu. Paleta posiada 15 cieni, w tym 3 z drobinkami. Już nie mogę się doczekać aż będę miała okazję ją wyprobować. Cena regularna: 38,99 zł
A jak Wasze łupy w tym roku?
czwartek, 17 sierpnia 2017
Nowe cudeńko od The Body Shop - maseczka Japanese Matcha Tea
Mam zaszczyt i ogromną przyjemność testować najnowszy "wynalazek" firmy The Body Shop - maseczkę Japanese Matcha Tea.
Herbata matcha to ostatnio jeden z najnowszych trendów na rynku. Podobno to najzdrowsza herbata na świecie, na punkcie której oszalał świat. To po prostu sproszkowana zielona herbata zawierająca mnóstwo witamin i minerałów, działa antyrakowo, odchudza, obniża cholesterol i odmładza. Obecnie herbata matcha jest wszędzie - w ciastach, kawach i innych deserach. Czemu więc nie dodać by jej do... kosmetyków?
I własnie na taki pomysł wpadła firma The Body Shop.
Maseczka z matchą to produkt w 100 % wegański. Firma The Body Shop jest znana z tego, że sprzeciwia się testom na zwierzętach, co sama popieram. Będąc w salonie TBS można nawet podpisać petycję przeciwko takiemu testowaniu.
Co sama marka pisze o swoim najnowszym kosmetyku?
"Podczas gdy poziom zanieczyszczeń stale wzrasta, aż strach pomyśleć, że do końca 2030 roku 60% ludzkości będzie mieszkało na terenach miejskich. Zanieczyszczenia są groźne nie tylko dla środowiska naturalnego, ale również dla Twojej skóry! Zanieczyszczenia mogą powodować uszkodzenia komórek, wysuszenie, stany zapalne, zaburzenia pigmentacji i przedwczesne starzenie się skóry. Efektywne usuwanie zanieczyszczeń stało się niezbędną częścią każdej pielęgnacji skóry.
Jakie są moje odczucia?
Pierwsze co zwróciło moją uwagę to dobrze zabezpieczone opakowanie przed wydostawaniem się produktu oraz bardzo ładne i estetyczne opakowanie (solidny szklany słoiczek) w naturalnych kolorach.
Maseczka ma intensywnie zielony kolor.
Konsystencja: maska nie jest ani lejąca ani bardzo zbita jak masło, jest gdzieś pośrodku. Dobrze się rozprowadza (polecam do tego pędzel). Zawiera peelingujące drobinki, które pomagają oczyścić cerę z zanieczyszczeń. Nie ma większego problemu, żeby ją zmyć. Jednak to, co w tej maseczke urzekło mnie bardzo mocno to...
Zapach. Jest bardzo świeży i roślinny. Czuję się trochę jak w amazońskiej dżungli. Jakbym oddychała pełną piersią w lesie. Do tej pory nigdy nie spotkałam się z podobnym odczuciem przy jakimkolwiek kosmetyku.
Działanie: strzał w dziesiątkę. Twarz jest promienna, oczyszczona ze wszelkich zanieczyszczeń. Pory są zamknięte, cera jest niesamowicie gładka i rozjaśniona a pory zmniejszone. Mogę się dotykać po twarzy bez przerwy. Zmiany zapalne są wyciszone. Mam nadzieję, że regularne używanie tej maseczki chociażby wizualnie odmłodzi moją skórę.
Maseczka ma pojemność 75 ml i kosztuje 99,90 zł.
Macie ochotę ją wypróbować?
Read More
I własnie na taki pomysł wpadła firma The Body Shop.
Co sama marka pisze o swoim najnowszym kosmetyku?
"Podczas gdy poziom zanieczyszczeń stale wzrasta, aż strach pomyśleć, że do końca 2030 roku 60% ludzkości będzie mieszkało na terenach miejskich. Zanieczyszczenia są groźne nie tylko dla środowiska naturalnego, ale również dla Twojej skóry! Zanieczyszczenia mogą powodować uszkodzenia komórek, wysuszenie, stany zapalne, zaburzenia pigmentacji i przedwczesne starzenie się skóry. Efektywne usuwanie zanieczyszczeń stało się niezbędną częścią każdej pielęgnacji skóry.
Zieleń jest kolorem roku 2017, dlatego The Body Shop z dumą prezentuje NOWOŚĆ w swojej serii Expert Facial Mask. Ta w 100% wegańska formuła głęboko oczyszcza, usuwa zanieczyszczenia i pomaga chronić przed ich gromadzeniem w skórze.
- Wzbogacona zieloną herbatą Matcha z Kakegawa w Japonii i ekstraktem z mniszka lekarskiego by lepiej usuwać zanieczyszczenia
- Naturalnie złuszczające drobinki loofah w kremowej formule
- Odsłania młodo wyglądającą, rozpromienioną skórę"
Pierwsze co zwróciło moją uwagę to dobrze zabezpieczone opakowanie przed wydostawaniem się produktu oraz bardzo ładne i estetyczne opakowanie (solidny szklany słoiczek) w naturalnych kolorach.
Maseczka ma intensywnie zielony kolor.
Konsystencja: maska nie jest ani lejąca ani bardzo zbita jak masło, jest gdzieś pośrodku. Dobrze się rozprowadza (polecam do tego pędzel). Zawiera peelingujące drobinki, które pomagają oczyścić cerę z zanieczyszczeń. Nie ma większego problemu, żeby ją zmyć. Jednak to, co w tej maseczke urzekło mnie bardzo mocno to...
Zapach. Jest bardzo świeży i roślinny. Czuję się trochę jak w amazońskiej dżungli. Jakbym oddychała pełną piersią w lesie. Do tej pory nigdy nie spotkałam się z podobnym odczuciem przy jakimkolwiek kosmetyku.
Działanie: strzał w dziesiątkę. Twarz jest promienna, oczyszczona ze wszelkich zanieczyszczeń. Pory są zamknięte, cera jest niesamowicie gładka i rozjaśniona a pory zmniejszone. Mogę się dotykać po twarzy bez przerwy. Zmiany zapalne są wyciszone. Mam nadzieję, że regularne używanie tej maseczki chociażby wizualnie odmłodzi moją skórę.
Maseczka ma pojemność 75 ml i kosztuje 99,90 zł.
Macie ochotę ją wypróbować?
niedziela, 7 maja 2017
Depilator laserowy Philips Lumea Prestige
Mam przyjemność Wam dzisiaj przedstawić urządzenie, które właśnie testuję, a jest nim depilator laserowy Philips Lumea Prestige. Dostałam go w ramach testów z portalu TRND.
O ile dobrze pamiętacie testowałam już depilator laserowy Babyliss, ale wypada on przy Lumei blado. Niestety różnica w cenie też jest spora.
Ale przejdźmy do rzeczy.
Pierwsze co zwraca uwagę to bardzo ekskluzywny wygląd urządzenia. Nie bez powodu nosi on nazwę "Prestige". Jest trochę ciężki, ale świadczy to o solidności jego wykonania. Dobrze leży w ręce. Ma w górnej części śliczny różowy kolor 💖💜💕 Nie czuć, że to kawałek plastiku jak w Babyliss tylko naprawdę porządne urządzenie.
Pracuje cicho. Wiązki lasera strzelają dużo sprawniej i szybciej niż w Babyliss przez co depilacja trwa o wiele krócej i przebiega sprawniej. Na najwyższej mocy w okolicach bikini jak i pod pachami czuję pieczenie, ale na nogach zabieg jest kompletnie bezbolesny.
Depilator przyszedł do mnie zapakowany pudełko. Posiada również kilka nakładek zależnie od depilowanej części ciała.
Producent pisze o nim:
Read More
O ile dobrze pamiętacie testowałam już depilator laserowy Babyliss, ale wypada on przy Lumei blado. Niestety różnica w cenie też jest spora.
Ale przejdźmy do rzeczy.
Pierwsze co zwraca uwagę to bardzo ekskluzywny wygląd urządzenia. Nie bez powodu nosi on nazwę "Prestige". Jest trochę ciężki, ale świadczy to o solidności jego wykonania. Dobrze leży w ręce. Ma w górnej części śliczny różowy kolor 💖💜💕 Nie czuć, że to kawałek plastiku jak w Babyliss tylko naprawdę porządne urządzenie.
Pracuje cicho. Wiązki lasera strzelają dużo sprawniej i szybciej niż w Babyliss przez co depilacja trwa o wiele krócej i przebiega sprawniej. Na najwyższej mocy w okolicach bikini jak i pod pachami czuję pieczenie, ale na nogach zabieg jest kompletnie bezbolesny.
Depilator przyszedł do mnie zapakowany pudełko. Posiada również kilka nakładek zależnie od depilowanej części ciała.
Producent pisze o nim:
Stanowiące uniwersalne rozwiązanie w zakresie trwałej gładkości skóry urządzenie Philips Lumea Prestige pozwala zmniejszyć ilość włosów nawet o 92% po zaledwie 3 zabiegach*. Jest łatwe w obsłudze i skuteczne, a także wyposażone w różne nasadki zaprojektowane z myślą o optymalnych rezultatach na każdym obszarze ciała. Czujnik SmartSkin doradzi najlepsze ustawienie dla Twojego odcienia skóry, kiedy tylko zechcesz. (philips.pl)
Oczywiście urządzenie posiada również aplikację na smartfona w celu kontroli karnacji oraz częstotliwości zabiegów.
I co najważniejsze.... EFEKTY!
Z racji tego, iż jestem brunetką o bujnym owłosieniu nie jest łatwo pozbyć się niechcianych włosów. Niestety Babyliss nie podołał. Nie powiem, bo po 3 zabiegach Lumea Prestige wielkiej różnicy nie zauważyłam, ale po 5 mam łyse placki na łydkach i w okolicy bikini!!! Nie sądziłam, że domowy depilator może na moich włosach zdziałać coś podobnego. Niestety okolic brzucha i pach nie ruszył wcale, ale może to dlatego, że depiluję się w tycho obszarach na poziomie 3 i jest on za słaby. Niestety poziom 5 jest w tych rejonach dla mnie nie do wytrzymania. Niemniej jednak jest to super alternatywa dla zabiegów w gabinecie kosmetycznym, aczkolwiek cena urządzenia powala, gdyż kosztuje ok. 2 500 zł. Za tę kwotę mamy kilka sesji całego ciała w gabinecie. Ale jeśli ktoś woli to robić w domowych warunkach, myślę, że to wyjście będzie idealną alternatywą.
A Wy miałyście okazję testować albo kupiłyście jakiś depilator laserowy? A może korzystałyście z usług w gabinecie?
wtorek, 2 maja 2017
Nowe testowanie - kapsułki Vizir Go Pods
Hej! Dawno nic nie pisałam, aż dzisiaj trafiła się okazja.
Odwiedził mnie kurier z paczką z Everydayme do testowania :) A w środku pełnowymiarowe opakowanie kapsułek do prania Vizir Go Pods oraz kilkanaście sztuk do rozdania znajomym.
Jestem wielką fanką kapsułek do prania, bo to bardzo wygodna opcja. Niestety dosyć droga i mało wydajna, dlatego rzadko z niej korzystam. Tym bardziej się cieszę, że udało mi się otrzymać pełnowymiarowe opakowanie.
Przesyłka dotarła dzisiaj, więc na relację z testów trzeba będzie jeszcze poczekać. A Wy jesteście zwolenniczkami kapsułek do prania czy wolicie tradycyjne proszki lub płyny do prania?
Read More
Odwiedził mnie kurier z paczką z Everydayme do testowania :) A w środku pełnowymiarowe opakowanie kapsułek do prania Vizir Go Pods oraz kilkanaście sztuk do rozdania znajomym.
Jestem wielką fanką kapsułek do prania, bo to bardzo wygodna opcja. Niestety dosyć droga i mało wydajna, dlatego rzadko z niej korzystam. Tym bardziej się cieszę, że udało mi się otrzymać pełnowymiarowe opakowanie.
Przesyłka dotarła dzisiaj, więc na relację z testów trzeba będzie jeszcze poczekać. A Wy jesteście zwolenniczkami kapsułek do prania czy wolicie tradycyjne proszki lub płyny do prania?
czwartek, 16 marca 2017
Fitomed - nowa współpraca
Po udanej współpracy z Bielendą przyszedł czas na Fitomed. To polska firma istniejąca od 1999 roku. Jako fanka naturalnych kosmetyków jestem bardzo zadowolona z tej współpracy, gdyż marka produkuje tylko takie.
Sama pisze o sobie: "Swoim klientom pomagamy rozwiązywać problemy kosmetyczne i dermatologiczne, a tworzenie kosmetyków ziołowych i naturalnych jest naszą największą pasją! Natura to nasz ideał i wierzymy, że to właśnie w niej zaklęte jest zdrowie, witalność i piękno każdego człowieka. Nieustannie odkrywamy nowe rozwiązania, eksplorujemy świat przyrody, świat kwiatów i ziół. Tworzymy oryginalne receptury w oparciu o wiedzę ludową oraz doświadczenia poprzednich pokoleń."
Strzał w dziesiątkę!
Na początek współpracy otrzymałam dwa produkty. Byłam bardzo miło zaskoczona, gdyż otrzymałam jeszcze próbki kremów.
Otrzymałam dwa produkty, które sama wybrałam. Oba natychmiast poszły w ruch. Koncentrat antycellulitowy z liposomami - akurat jestem na diecie, więc będzie idealnym dopełnieniem moich zmagań z figurą oraz MASECZKA – PEELING K+K - jestem na etapie rozprawiania się z pozostałościami po trądziku (bliznami, przebarwieniami), więc będzie jak znalazł na ten czas.
Read More
Sama pisze o sobie: "Swoim klientom pomagamy rozwiązywać problemy kosmetyczne i dermatologiczne, a tworzenie kosmetyków ziołowych i naturalnych jest naszą największą pasją! Natura to nasz ideał i wierzymy, że to właśnie w niej zaklęte jest zdrowie, witalność i piękno każdego człowieka. Nieustannie odkrywamy nowe rozwiązania, eksplorujemy świat przyrody, świat kwiatów i ziół. Tworzymy oryginalne receptury w oparciu o wiedzę ludową oraz doświadczenia poprzednich pokoleń."
Strzał w dziesiątkę!
Na początek współpracy otrzymałam dwa produkty. Byłam bardzo miło zaskoczona, gdyż otrzymałam jeszcze próbki kremów.
Otrzymałam dwa produkty, które sama wybrałam. Oba natychmiast poszły w ruch. Koncentrat antycellulitowy z liposomami - akurat jestem na diecie, więc będzie idealnym dopełnieniem moich zmagań z figurą oraz MASECZKA – PEELING K+K - jestem na etapie rozprawiania się z pozostałościami po trądziku (bliznami, przebarwieniami), więc będzie jak znalazł na ten czas.
"Koncentrat stanowi zawiesinę liposomów z lecytyny z wyciągiem z bluszczu, bożego drzewka, kasztanowca, iglicy, alg, guarany oraz z kofeiny i l-karnityny o działaniu łagodzącym objawy cellulit.
Działanie: polega na wykorzystywaniu właściwości wyselekcjonowanych i synergicznie działających ziół oraz l-karnityny i kofeiny w kierunku wzmocnienia włókien kolagenowych i ścianek naczyń krwionośnych oraz przyspieszenia metabolizmu komórkowego. Usprawnienie mechanizmu ukrwienia, dotlenienia, wzmocnienia prowadzi do samooczyszczania się tkanek ze złogów i zatrzymanej wody. Regularne stosowanie (2-3 razy dziennie) preparatów z koncentratem z liposomami pozwala wygładzić skórę „ze skórki pomarańczowej” i ją ujędrnić. Liposomy lecytynowe to struktury wrażliwe na wstrząsy, zaleca się delikatny masaż obszarów ciała dotkniętych cellulitem."
Użyłam koncentratu dopiero kilka razy, więc ciężko mi na razie wydać szczerą opinię. Ma wygodny pojemnik. Butelka jest lekka i plastikowa. Koncentrat jest przezroczysty i bezzapachowy. Dodaję go do mojego antycellulitowego olejku z Lirene. Już po kilku użyciach zauważyłam minimalną różnicę, jednak tak jak wspomniałam stosuję też dietę i trochę ćwiczę, więc to zapewne zasługa wszystkiego na raz.
Składniki: kwas mlekowy 4%, korund.
Działanie: przeciwzmarszczkowe, złuszczające, rozjaśniające
Przeznaczenie: Polecamy stosować maseczkę do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej (bez czynnych wykwitów ropnych), oraz do cery tłustej, zmęczonej i dojrzałej. Doskonale sprawdza się w okolicach skroni, spłyca tak zwane „kurze łapki”. Nie zaleca się stosowania do cery suchej, łuszczącej się i naczynkowej, a także pod oczy.
Działanie korundu jest mi znane od dawna, kiedyś kupowałam go w czystej postaci. Myślałam, że konsystencja kosmetyku będzie identyczna jak korund. Jednak jest ona dużo łatwiejsza do stosowania. Maseczka ma postać żelu z wyraźnymi peelingującymi drobinkami, dużo ostrzejszymi niż zwykły korund. Idealny starter pod maseczkę. Zniknęły moje suche odstające skórki. Cera jest wyrażnie jaśniejsza, rozświetlona, blizny są spłycone. Użyłam tylko jeden raz, ale na pewno będę go stosować dużo częściej. Producent pisze, że przy cerze tłustej można stosować nawet raz dziennie. Nie mogę się doczekać dalszych efektów.
A Wy testowałyście już jakieś produkty z firmy Fitomed?
poniedziałek, 27 lutego 2017
Paznokciowa pielęgnacja
Hej, w dzisiejszym poście opowiem wam trochę o swojej pielęgnacji paznokci. Od czasu do czasu funduję swoim paznokciom kompleksową pielęgnację. Mam wrażenie, że różne sposoby i preparaty stosowane oddzielnie nie dają efektu.
W pielęgnacji paznokci bardzo ważna jest suplementacja. Na mnie działa Merz Special. Można go kupić w promocji w Super Pharm lub przez internet. Skład suplementu jest następujący:
2 drażetki zawierają:
Witamina C- 120mg
Niacyna- 30mg
Witamina E- 13,4mg
Kwas pantotenowy 7,2mg
Witamina B6- 3,2mg
Witamina B2- 2,6mg
Witamina B1 2,4mg
Witamina A- 787µg
Folacyna (kwas foliowy)- 400µg
Biotyna- 60µg
Witamina B12- 2µg
Żelazo- 5mg
Cynk- 5mg
Producent zaleca przyjmowanie 1 tabletki dwa razy dziennie.
Kolejny krok to odżywka do paznokci do wcierania. Ja wybrałam serum z wapniem z Lovely.
Producent pisze o niej:
"Dzięki cząsteczkom czarnego diamentu zapewnia paznokciom większą twardość i wytrzymałość.
Zawiera podwójną ilość mikro cząsteczek diamentu oraz składników utwardzających.
Tworzy na powierzchni paznokcia twardą i błyszcząca powłokę zapewniając tym samym trwałe wzmocnienie cienkich, słabych i łamliwych paznokci.
Zapobiega łamaniu i rozdwajaniu paznokci oraz odpryskiwaniu lakieru już po 4 tygodniach stosowania*
*Wynik używania preparatu przez z 4 tygodnie w testach skuteczności
Cała seria Nail Expert nie posiada w swoim składzie formaldehydu, dbp i toluenu"
Super odżywka. Nie schodzi płatami, długo się utrzymuje. Jest idealna po lakier jak i sama. Co najważniejsze - nie zawiera formaldehydu i toluenu. Naprawdę polecam!
Chciałam Wam przedstawić jeszcze jedną rzecz. Co prawda nie tyczy się stricte pielęgnacji paznokci, ale jest świetna do manicuru. Mowa o żelowym top coacie z Wibo, dzięki któremu manicure na moich paznokciach wytrzymuje 5 dni, a nie mając zmywarki (chlip ;( ) i kilkukrotnym myciu naczyń każdego dnia to naprawdę dobry wynik!
Read More
W pielęgnacji paznokci bardzo ważna jest suplementacja. Na mnie działa Merz Special. Można go kupić w promocji w Super Pharm lub przez internet. Skład suplementu jest następujący:
2 drażetki zawierają:
Witamina C- 120mg
Niacyna- 30mg
Witamina E- 13,4mg
Kwas pantotenowy 7,2mg
Witamina B6- 3,2mg
Witamina B2- 2,6mg
Witamina B1 2,4mg
Witamina A- 787µg
Folacyna (kwas foliowy)- 400µg
Biotyna- 60µg
Witamina B12- 2µg
Żelazo- 5mg
Cynk- 5mg
Producent zaleca przyjmowanie 1 tabletki dwa razy dziennie.
Kolejny krok to odżywka do paznokci do wcierania. Ja wybrałam serum z wapniem z Lovely.
"Serum wzmacniające z wapniem i wit. C. Stymuluje
regenerację komórek. Efekt ekstremalnie wzmocnione paznokcie. Zawiera m. in.: kompleks z wyciągu z wiśni egzotycznej z zachodnich Indii oraz wapnia." Używam go zawsze wtedy, gdy zmyję lakier oraz odżywkę. To świetny detoks dla paznokci. Po kilku dniach naprawdę wyglądają o wiele lepiej. Serum jest niedrogie i kosztuje niecałe 8 zł.
Gdy maluję paznokcie lakierem nakładam pod nie odżywkę z Golden Rose.
"Dzięki cząsteczkom czarnego diamentu zapewnia paznokciom większą twardość i wytrzymałość.
Zawiera podwójną ilość mikro cząsteczek diamentu oraz składników utwardzających.
Tworzy na powierzchni paznokcia twardą i błyszcząca powłokę zapewniając tym samym trwałe wzmocnienie cienkich, słabych i łamliwych paznokci.
Zapobiega łamaniu i rozdwajaniu paznokci oraz odpryskiwaniu lakieru już po 4 tygodniach stosowania*
*Wynik używania preparatu przez z 4 tygodnie w testach skuteczności
Cała seria Nail Expert nie posiada w swoim składzie formaldehydu, dbp i toluenu"
Super odżywka. Nie schodzi płatami, długo się utrzymuje. Jest idealna po lakier jak i sama. Co najważniejsze - nie zawiera formaldehydu i toluenu. Naprawdę polecam!
Chciałam Wam przedstawić jeszcze jedną rzecz. Co prawda nie tyczy się stricte pielęgnacji paznokci, ale jest świetna do manicuru. Mowa o żelowym top coacie z Wibo, dzięki któremu manicure na moich paznokciach wytrzymuje 5 dni, a nie mając zmywarki (chlip ;( ) i kilkukrotnym myciu naczyń każdego dnia to naprawdę dobry wynik!
Obecny stan moich paznokci jest widoczny na zdjęciu poniżej. Na paznokciach lakier z Sally Hansen, odcień 270 Street Flair.
A Wy jakie macie sposoby na piękne paznokcie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)